W piątek dowiedziałem się, że niektórzy z najemców miejsca na bazarku na Wałbrzyskiej (róg Puławskiej) otrzymali z ZDM wymówienia do końca czerwca w związku z tym, że ma tam powstać ścieżka rowerowa.
Przyznam, że nie rozumiem. Ścieżka teoretycznie ma być budowana w roku przyszłym, zdaje się, że nie ma jeszcze zatwierdzonej koncepcji jej budowy - a tu likwiduje się część bazarku, zabierając pracę ludziom, i nie wiem, dla kogo?... Dodam, że robiłem zakupy na bazarku, i jechałem tam właśnie rowerem.
Walka tzw. "miasta" z bazarkami w Warszawie nie jest w interesie mieszkańców. W interesie mieszkańców jest istnienie miejsc, w których można zrobić zakupy u konkretnych osób, do których można mieć zaufanie, sprzedających droższe, ale nieprzemysłowe, niesieciowe produkty... W tym przypadku nie jest to też w interesie cyklistów. Ścieżka rowerowa nie powinna być alternatywą dla bazarku - tam jest spory kawał asfaltu, zresztą nie ma powodu, by akurat przez te trzysta metrów między skrzyżowaniem Puławskiej z Wałbrzyską a Wilanowską ścieżka rowerowa musiała biec dokładnie z obu stron Puławskiej, znacznie przyjemniejsza i logiczniejsza trasa biegnie zachodnią stroną ulicy.
Pomijając meritum... takie decyzje nie mogą zapadać drogą administracyjną jakiejś komunalnej instytucji - muszą być przedmiotem konsultacji społecznych, nie rzekomych, a prawdziwych. Na bazarku przy Wałbrzyskiej robią zakupy nie tylko mieszkańcy Służewia i Służewca, ale wiele osób "po drodze", a i rowerzystów. ZDM, nie idź tą drogą...
Proszę radnych dzielnicy Mokotów oraz radnych miejskich o interwencję. Ścieżka rowerowa - jak najbardziej potrzebna - nie może być pretekstem do "ciachania" bazarku przy Wałbrzyskiej, jednego z ostatnich miejsc tradycyjnego handlu, miejsca spotkań sąsiadów, czegoś więcej, niż setki sklepów w galerii handlowej.
O sprawie pisałem wcześniej: http://sluzewiec.salon24.pl/613077,nie-przeciwstawiac-rowerzystow-bazarkom
Komentarze