Lukasz Garbal Lukasz Garbal
868
BLOG

Fikcyjny "zakaz palenia" na przystankach

Lukasz Garbal Lukasz Garbal Polityka Obserwuj notkę 53

Każdy, kto korzysta z warszawskiej komunikacji miejskiej, wie, jak wygląda stosowanie "zakazu palenia" na przystankach. Poczynając od tego, że nie ma zdefiniowanej granicy przystanku... Ktoś, kto pali, instynktownie uznaje, że przystankiem jest tylko "wiata przystankowa", czasem pali papierosa, oparty o wiatę, a biernymi palaczami są nawet ci, którzy siedzą na ławeczce.

Konstytucja gwarantuje prawo do zdrowia dla wszystkich - palacze zatem nie mogą niszczyć zdrowia i życia innych, którzy nie palą. Samorząd musi o to zadbać, precyzując, jakie są granice przystanku, a nawet wprowadzając całkowity zakaz palenia w miejscach publicznych - POZA specjalnie wyznaczonymi miejscami. Domyślnie zatem w przestrzeni publicznej - w przestrzeni wspólnej - obowiązywałby domyslnie zakaz palenia (tam, gdzie nie jest wyraźnie dozwolone - byłoby zakazane).

Dzisiaj bowiem - mimo narzekań niektórych palaczy - mają oni więcej praw od niepalących w przestrzeni publicznej. Ktoś, kto chce wejść czy wyjśc z metra - niemal zawsze będzie biernym palaczem (powszechne palenie na schodach przy stacjach metra). Ktoś, kto idzie do przychodni - jest biernym palaczem (strefa dymu przy drzwiach...). Stacje Veturilo, czy przystanku ZTM - podobnie.

Apeluję do radnych miejskich i przyszłych parlamentarzystów - ochrona powietrza i zdrowia to nie tylko spaliny, ale także dym papierosowy. Proszę o zdefiniowanie obszaru przystanku ZTM, obejmującego dojścia i wyjścia z metra, chodnik (może w ogóle zakaz palenia na chodniku?...), stacje Veturilo.

Zauważmy paradoks: ci, którzy piją piwo na ulicy - łamią prawo (mimo, że bezpośrednio nie szkodzi to otaczającym ich ludziom, nie są zmuszeni do picia, prawda?); palacze za to - bezpośrednio szkodzący otaczającym im ludziom, którzy zmuszeni są do biernego palenia - prawa dzisiaj nie łamią...

Kilka tysięcy ludzi rocznie umiera w Warszawie z powodu złej jakości powietrza. Trzeba zadbać o nowoczesny tabor, autobusy elektryczne, tramwaje - ale także o zmniejszenie narażenia niepalących na wdychanie rakotwórczego dymu papierosowego.

Kandydowałem do Rady Dzielnicy Mokotów z Okręgu III (Służew i Służewiec) - lista Inicjatywa Mieszkańców Mokotowa, z poparciem stowarzyszenia "Miasto Jest Nasze". Nie jestem w Radzie Dzielnicy, ale samorząd należy do mieszkańców. Radni wypełniają zadania zlecone przez mieszkańców, nie przez partie. Chcę tego pilnować. Od października 2015 r. społecznie w Radzie Osiedla Służewiec Południowy. Służewiec to ludzie, nie biurowce, ludzie, nie partie. Zapraszam też na bloga www.sluzewiec.blogspot.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka